Z Kroniki
Kronika Parafii św. Maksymiliana
w Szczukach
...z tomu pierwszego...
Rys historyczny
Na podstawie skromnych dostępnych źródeł udało się ustalić, iż pierwsza wzmianka na temat miejscowości wchodzących w skład obecnej parafii w Szczukach, dotyczy wsi Gośliny. Jest ona wymieniona już w XV wieku jako jedna ze 146 wsi wchodzących w skład ówczesnego powiatu rawskiego.
Dopiero w XVIII wieku pojawiają się następne miejscowości zarówno w dokumentach, jak również i na mapach z tego okresu. I tak właśnie na mapie: "Ziemia Rawska do 1793r." oprócz Goślin znaleźć można Chodnów oraz Szczuki. Również w opisie granic powiatu rawskiego z 1796 roku napisano, iż granica wschodnia przebiega na wschód od Chodnowa.
O wcześniejszej historii miejscowości tutejszego terenu można się jedynie domyślać, gdyż - Rejestry poborowe - z 1579 roku wymieniają jedynie, że powiat rawski obejmował swym zasięgiem6 miast i 400 wsi. Jednak bez wymieniania ich nazw.
Oprócz wymienionych już miejscowości, dopiero na mapie pod tytułem "Powiat Rawski 1867-1914" pojawiają się: Janów, Józefów, Konstantynów, Potencjanów, a także następuje podział Szczuk na Szczuki Duże i Szczuki Małe. Podobnie na mapie "Powiat Rawski w okresie II Rzeczypospolitej" następuje rozdział Goślin na Gośliny oraz Gośliny Nowe.
Również na tej samej mapie, ale już na terenie powiatu grójeckiego usytuowana jest miejscowość Kazimierki.
Administracyjnie poza Kazimierkami, wszystkie pozostałe wsie należały do gminy Stara Wieś, a po reorganizacji do chwili obecnej przyporządkowane zostały do miasta i gminy Biała Rawska poza Potencjanowem, który decydują Wojewódzkiej Rady Narodowej w Łodzi z 4 października 1954r. wyłączony został z gminy Stara Wieś, a przyłączony do gminy Błędów, w powiecie grójeckim. Jednak podobnie jak reszta miejscowości poza Kazimierkami, Potencjanów do chwili powstania parafii w Szczukach, pozostawał w parafii Biała Rawska.
W dokumentach nie natrafiono również, jakie fakty mogły mieć miejsce przy nadawaniu nazw poszczególnym miejscowościom. Sądzić jedynie można, iż takie, jak Janów, Józefów, Konstantynów wywodzą się od imion zapewne znanych osób - czy to ich dawnych właścicieli, czy też w inny sposób przyczyniających się do ich powstania lub rozwoju.
Nazwa wsi Szczuki wywodzić się może, chociaż nie jest to wcale pewne od następującej legendy:
W okresie zakonów cały teren, o którym mowa znajdował się pod protektoratem Rosji carskiej, gdzie obowiązującym językiem był język rosyjski. Na obszarach nizinnych znajdowały się liczne rozlewiska wodne zarówno stałe, jak i okresowe. Gdzie jest woda, tam oczywiście są i ryby, a wśród innych w czystej wodzie, wśród innych gatunków, były zapewne i szczupaki. W języku rosyjskich zaś szczupak to oczywiście szczuka, zaś szczupaki to nic innego jak szczuki, a więc być może Szczuki.
Czy tak było naprawdę? Być może. Jednak to tylko legenda.
Cały teren obejmujący swoim zasięgiem obecną parafię to rejon o charakterze wybitnie rolnym, który to szczególnie po II-ej wojnie światowej sukcesywnie przekształca się w rolniczo-sadowniczy, przy czym dominuje przeważnie uprawa jabłoni, a także wiśni, śliwy i gruszy. Uprawiane są także dość znaczne plantacje truskawek, porzeczek, a do niedana także malin. Zmniejsza się sukcesywnie uprawa zbóż oraz ziemniaków, która wcześniej dominowała. Do minimum spadła hodowla trzody chlewnej i bydła, całkowicie zanikła hodowla owiec, a konie jako siłę pociągową zastąpił ciągnik. Drób hodowlany jest przeważnie na własne potrzeby.
Struktura gleby kształtuje się na poziomie średnio urodzajnym w granicach III-IV klasy, chodź zdarzają się gleby o niższej konotacji. Utrzymaniem przeważającej części mieszkańców jest praca we własnym gospodarstwie, gdyż na terenie parafii ani w bezpośrednim sąsiedztwie nie ma żadnego przemysłu, jedynie kilka punktów usługowych branży zaopatrzeniowej lub naprawczej podstawowego sprzętu. Zanikło całkowicie tradycyjne rzemiosło: szewstwo, krawiectwo, kowalstwo itp. z uwagi na brak na nie zapotrzebowania oraz niechęci młodych ludzi do ich kontynuowania. Młodzież najchętniej kontynuuje naukę w modnych aktualnie zawodach, bądź tez w kierunkach rolniczych i sadowniczych jako potencjalni następcy po rodzicach.
Niepokojącym zjawiskiem jest bardzo mały procent młodzieży kończącej wyższe studia, nauka ogranicza się najczęściej do ukończenia szkoły zawodowej, rzadziej średniej. Sukcesywnie spada przyrost naturalny ludności na skutek czego zlikwidowana została Szkoła Podstawowa w Szczukach, jedyną w parafii jest szkoła Podstawowa w Chodnowie.
Na terenie działają dwie jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej - w Szczukach i Chodnowie, punkt skupu mleka w Chodnowie oraz kilka punktów skupu owoców.
Gospodarczo miejscowości należące do parafii w porównaniu z innymi rejonami w gminie Biała Rawska kształtują się na poziomie pozycji średniej, jednak jest on nie doinwestowany - wodociągi, kanalizacja, oczyszczalnie ścieków, drogi itp., w związku z czym pozostaje w tyle za miejscowościami z sąsiednich parafii i gmin.
Tradycje religijne Szczuk
Zgodnie z wielokrotnie potwierdzanym przekazem ustnym najstarszych mieszkańców zarówno Szczuk, jak i najbliższej okolicy, na południowym skraju wioski, przy rozwidleniu dróg na Wschód do Szczuk Małych, na południe do Celinowa i na Zachód do Konstantynowa, w przedziale południowo-wschodnim już w XIX wieku stał drewniany Krzyż z wizerunkiem Ukrzyżowanego Chrystusa ? miejsce kultu religijnego ówczesnych mieszkańców.
Fundatorów, wykonawcy, ani też dokładnej daty usytuowania i postawienia nie udało się ustalić. Sądzić jedynie można, iż miejsce to zostało przeznaczone na kontynuację symboli religijnych, jako najbardziej odpowiednie. Jak się okazało, było ono bardzo trafne, gdyż tradycja, a zarazem świętość trwa do dzisiaj i to nieprzerwanie mimo burzliwych, a tym samym nieprzyjaznych okresów w historii.
Kapliczka
Początki XX wieku na tutejszych terenach to okres dość ważkich wydarzeń i znaczących dla losów Ojczyzny.
Na niezbyt odległej rzece Rawce przebiegała granica zaborów: na Zachód pruskiego, na Wschód, a więc obejmujące tutejsze terytorium - zaboru rosyjskiego. W czasie I-ej wojny światowej, której bezpośredni front przebiegał w okolicy Rawy, był on także bardzo odczuwalny i tutaj. W całej okolicy przebywało, bądź też wprost ukrywało się wielu uchodźców z rejonów bezpośrednio zagrożonych walkami.
Po zakończeniu długiej, wyczerpującej, wyniszczającej wojny, systematycznie, choć powoli rozpoczynał się powrót do normalnego życia. Ludność napływowa zaczęła powracać do swoich miejsc zamieszkania, rozpoczęła się odbudowa ze zniszczeń wojennych.
Tutejszy teren nie ucierpiał tak, jak te w bezpośrednim ogniu walk. Ludzie dziękowali Opatrzności Bożej za ocalenie składając vota w różnej formie i postaci.
I taka jest właśnie podobno geneza powstania Kapliczki w Szczukach.
Oto jeden z bogatszych gospodarzy w Szczukach - Franciszek Stępniewski - po zakończeniu I-ej wojny światowej, na miejscu wspomnianego już Krzyża, na gruncie będącym jego własnością, ufundował Kapliczkę murowaną z palonej cegły, która na owe czasy była jednym z najznamienitszych poza kościołami obiektów sakralnych w najbliższej okolicy oraz na terenie parafii Biała Rawska.
Ponieważ wspomniany Stępniewski z żoną byli małżeństwem bezdzietnym, nie ma więc potomka wywodzącego się z tego rodu.
Po śmierci żony i braku następcy, będąc człowiekiem głęboko wierzącym, przed śmiercią gospodarstwo swoje aktem notarialnym zapisał na ówczesnego dziekana Białej Rawskiej (ksiądz Godlewski lub ksiądz prałat Roman Radliński). Po pewnym czasie ksiądz gospodarstwo sprzedał częściowo za gotówkę, a część na raty Stanisławowi Jankowskiemu, które następnie przejął syn Jan Jankowski, a obecnie jego następcy - synowie - Teofil i Wojciech.
Kapliczka stała się miejscem kultu religijnego miejscowej ludności. To tutaj właśnie w miesiącu maju - miesiącu czci Maryi codziennie w godzinach przedwieczornych lub wczesnych wieczornych gromadziły się dzieci, młodzież, a także starsi na popularnych "majówkach", podczas których wspólnie odmawiano litanię do Matki Boskiej. Różaniec, śpiewano liczne pieśni Maryjne, których to wieczorne echo niosło po całej okolicy. Sama Kapliczka oraz najbliższe otoczenie zawsze udekorowane było mnogością różnorodnych kwiatów oraz zielenią wiosennych brzóz, modrzewia, tataraku i innych roślin i krzewów ozdobnych. Przynoszono ze sobą także świeczki, lampy naftowe, aby móc się modlić z obowiązkowych wtedy książeczek do nabożeństwa i śpiewników. Uczestnictwo w "majówkach" było obowiązkiem, wręcz honorem.
Nawiązywały się nowe znajomości, przyjaźni szczególnie wśród młodzieży, gdyż do tradycji chłopców należało odwiedzanie "majówek" w sąsiednich, czy też dalszych wiosek.
Efektem takich odwiedzin było zatem niejedno małżeństwo skojarzone po "majówkowym" zapoznaniu i rodzącej się miłości.
Raz w roku kapliczka stawała się ważnym, centralnym punktem dla wszystkich rolników.
Oto 16-go sierpnia - w dzień Patrona - Świętego Rocha według ustalonego harmonogramu przez proboszcza Białej Rawskiej, w całej parafii, a więc i w Szczukach, odbywało się świecenie posiadanego inwentarza żywego. Po spędzeniu z pastwisk wszyscy zaganiali w okolice kapliczki całe posiadane stado bydła łącznie z cielakami, a także owce, które były prawie w każdym gospodarstwie oraz kozy będące własnością biedniejszych rolników bądź wyrobników. Ksiądz święcił przeganiane lub przeprowadzane bydło, dzieci zaś, które najczęściej były pastuchami, dostawały od księdza albo jego pomocnika obrazki.
16-go sierpnia również nieomal obowiązkiem rolników był wyjazd na odpust do Świętego Rocha, który to coroczni odbywał się na tzw. Górce Zgody, nieopodal Nowego Miasta, w pamiątkowym kościółku w parafii Łęgonice. Oprócz miejscowych tędy także wiodła droga najkrótsza z parafii Wilków, Błędów, Lipie i innych. Ciągnęły więc liczne konne wozy wiozące nieraz po kilkanaście osób, aby podziękować Patronowi za szczęśliwe zakończenie żniwa. Do tradycji należało zabranie ze sobą prowiantu, by po zakończonej Mszy Świętej wspólnie biesiadować tam na miejscu, powrót do domu odbywał się około wieczora.
Kapliczka na skraju Wsi na kierunku drogi do Kościoła w Białej Rawskiej sprawowała także bardzo ważną rolę religijną w wypadku pogrzebu. Właśnie do tego miejsca odbywało się tak zwane wyprowadzenie. Tu było obowiązkowe zatrzymanie ze zmarłym, modlitwy za jego duszę, rzec można ostatnie pożegnanie z miejscem urodzenia lub stałego pobytu. Stąd dopiero trwał dalszy orszak żałobny do kościoła, a następnie na cmentarz.
Jak wynika te i inne niewymienione tutaj fakty i okoliczności sprawiały, że Kapliczka dla Szczuk stanowiła najważniejszy obiekt sakralny i mimo swoich niewielkich rozmiarów była i jest nadal przewodnikiem duchowym dla mieszkańców wioski oraz tych wszystkich, którzy mieli i mają możliwość zetknięcia się, pomodlenia, przeżegnania lub zwyczajnego zdjęcia czapki oddając hołd, cześć i uwielbienie Panu Bogu i naszej Matce, Maryi.
Początki Eucharystii w Szczukach.
Kapliczka w Szczukach spełniała jakże ważną rolę w życiu religijnym. Nie zwalniało to jednak mieszkańców od bezpośredniego niedzielnego uczestnictwa w Mszach Świętych. W kościele ani też przyjmowania Sakramentów Świętych. Dla tutejszej wschodniej części bialskiej parafii było to bardzo uciążliwe z uwagi na znaczne oddalenie i tak Szczuk, Janowa, Potencjanowa w granicach 10-12 km, Chodnowa, Józefowa, Konstantynowa- około 8-9 km. Do tego dodać należy bardzo zły stan dróg prawie w całości gruntowych, w związku, z czym przebycie pieszo lub wozem konnym w okresach śnieżnych zim, wiosennych roztopów, czy jesiennych szarug stawało się wręcz niemożliwe, w łagodniejszych okresach zaś - bardzo utrudnione.
Dawało się to najbardziej we znaki dzieciom w wieku 9-10 lat, których obowiązkiem było codzienne uczestnictwo w kościele w czasie przygotowań do spowiedzi i Pierwszej Komunii Świętej. W czasie okupacji hitlerowskiej, a także przez kilka lat po wojnie w niektórych miejscowościach, między innymi w Chodnowie za odpowiednią opłatą roli przygotowania podjął się ówczesny kierownik szkoły - Władysław Religa z żoną Marią ( w tym systemie również ja osobiście byłem przygotowywany). Mimo scholastycznych metod nauczania - pamięciowa perfekcyjna znajomość całego katechizmu - było to już pewną ulgą w stosunku do kilkutygodniowych codziennych wędrówek po południu do Białej i powrotów do domu. Był tu jeszcze dodatkowy aspekt, gdyż nie znam przypadku, aby ktoś z uczestników nie zdał egzaminu, na który zobowiązani się byli zgłosić wszyscy w przeciwieństwie do uczestniczących w naukach w kościele, gdzie niektórzy musieli powtarzać przez następne dwa, a nawet trzy lata.
Te i tym podobne trudności skłaniały światlejszych mieszkańców do przemyśleń i znalezienia sposobu na łatwiejsze możliwości korzystania z dóbr Kościoła.
Półśrodkami było np. chodzenie do bliższych kościołów sąsiednich parafii i tak też to czynili mieszkańcy Chodnowa, Janowa, Józefowa skracające sobie o połowę drogę zamiast do Białej - do Wilkowa. Szczuki, Konstantynów miały znowu bliżej do Sadkowic.
Te niedogodne dla wiernych sytuacje coraz bardziej zaczęli dostrzegać również księża. I tak oto w maju 1959 roku ówczesny proboszcz parafii bialskiej ksiądz Dziekan Stanisław Gruda po niedzielnej sumie poprosił do siebie mieszkanki Szczuk w osobach Rozalii Góreckiej, Zofii Włodarskiej i Stanisławy Wachowiczowej i zaproponował odprawienie Mszy Świętej w Szczukach przy Kapliczce. Kobiety propozycję przyjęły z wielkim aplauzem i natychmiast rozpoczęło się przygotowanie do tego historycznego wydarzenia w życiu wsi. Z ofiarowanych składek proboszcz zakupił niezbędne akcesoria, pozostałą część przywieziono z parafii.
I tak oto właśnie w czerwcowe niedziele popołudnie została sprawowana po raz pierwszy Ofiara Mszy Świętej przez wikariusza bialskiego księdza Stanisława Leszczyńskiego (obecnie ksiądz Doktor Prałat w parafii Raszyn pod Warszawą). Na tej nieodziemnej uroczystości zebrali się wszyscy mieszkańcy Szczuk oraz liczne grono ludzi z miejscowości sąsiednich.
Najskrytsze marzenia stały się faktem, a od tego momentu Msze Święte były odprawiane dwa razy w miesiącu, praktycznie co drugą niedzielę gromadząc rzesze wiernych.
Mimo wielkiego zadowolenia okolicznych mieszkańców, sytuacja taka nie była na rękę, wręcz "solą w oku" władz administracyjnych. Aby przeszkodzić, wręcz uniemożliwić odprawianie Mszy Świętej, milicjanci z posterunku w Białej Rawskiej mieli za zadanie warkotem silników motocyklowych zniechęcać i odstraszać wiernych od uczestnictwa. Nie przyniosło to pożądanych efektów, a raczej skutek odwrotny - frekwencja była coraz większa. Problemem stawały się jedynie niesprzyjające warunki atmosferyczne. W związku z tym postanowiono przy kapliczce dobudować drewnianą wiatę, która chroniłaby choć częściowo przed opadami oraz zimnem. Zadania tego podjął się miejscowy rolnik - Stanisława Banasiewicz, który przy pomocy sąsiadów i wszystkich mieszkańców doprowadził do końca podjęte dzieło.
Tego już nie wytrzymały ówczesne władze powiatowe w Rawie Mazowieckiej. Wydział Budownictwa rozpoczął szykanowanie proboszcz bialskiego i mieszkańców za brak pozwolenia na budowę, którego to z oczywistych względów nigdy by nie otrzymano. Natomiast Wydział Sprawa Wewnętrznych i będący w jego gestii Wydział do Spraw Wyznań dokonał zakazu zgromadzeń bez zezwolenia, co wtedy bywało w praktyce bardzo modne.
Nie odniosło to żadnych skutków, Msza Święta była odprawiana dalej przy udziale coraz większej rzeszy wiernych.
Prześladowania nasilały się, nakładano grzywny na proboszcza, przy zapłacie których partycypowali mieszkańcy Szczuk.
Pozwolę sobie przytoczyć jedną z rozmów przedstawicieli urzędu z mieszkańcami, która obecnie zabrzmi, jak anegdota:
Oto inspektor budownictwa Feliks Pietrzak zakazując rozbiórkę przybudówki przy kapliczce zwraca się do mieszkańców, cytuję: "Musicie natychmiast rozebrać tą szopkę", na co miejscowy gospodarz, Jan Wróblewski ripostuje: "Co, chce pan dostać w czapę?"
Było wiele podobnych scysji, jednak w efekcie Szczuki musiały ustąpić, wiatę rozebrać, zakazano gromadzenia się ludności. Jednak łatwo się wierni nie poddają, toteż postanowiono i przeniesiono sprawowanie Eucharystii do Państwa Jankowskich, gzie mieścił się punkt katechetyczny - nauka religii w budynkach szkół była zabraniana - po czym w okresie letnim ponownie odprawianie Mszy Świętej przeniesiono do Kapliczki. Jeszcze dwukrotnie zakazywano i przerywano, jednak za każdym razem zwycięsko wychodzili wierni.
Przytoczone fakty chyba jak najbardziej dobitnie świadczą, jak niezbędnym w tej części parafii byłoby powstanie świątyni z prawdziwego zdarzenia i utworzenia nowej parafii, a przynajmniej chociażby czasowo bialskiej filii.
Jednak klimat i stosunki polityczno-ustrojowe w latach 50-tych i 60-tych absolutnie nie sprzyjały i nie pozwalały nawet w najśmielszych marzeniach myśleć o podobnym przedsięwzięciu. W społeczeństwie zaś zakorzeniona była dążność do upragnionego celu, do którego ciągle wracano.
Nie było to też zbytnio eksponowane przez kolejnych proboszczów, gdyż wiązało się to w perspektywie z uszczupleniem terytorium parafii.
Dopiero w latach 70-tych po częściowej politycznej odwilży, gdy na zasadzie prawie konfrontacyjnej pod pozorem prac remontowych rozbudowano Kaplicę w Grzymkowicach, przekształcając ją w Kościół, zabłysła iskierka nadziei i rozpoczęto starania o wydanie pozwolenia na budowę Kościoła w Szczukach oraz miejsce jego usytuowania.
Budowa Kościoła - sprawy przygotowawcze
W latach 70-tych proboszczem parafii w Białej Rawskiej został ksiądz dziekan Jan Makowski. Rozumiejąc potrzeby, znając trudności tutejszego terenu w dostępie do świątyni i wychodząc im naprzeciw po wnikliwej konsultacji z mieszkańcami i ich wsparciu, postanowił czynić starania w sprawie budowy Kościoła w Szczukach. Nie było to wcale łatwe z uwagi na niechętny stosunek władz administracyjnych do tego typu przedsięwzięć. Mając jednak moralne wsparcie i chęć udzielania każdej pomocy przez miejscowe społeczeństwo, ze zdwojoną energią przystąpił do osiągnięcia zamierzonego celu. Długo trwała dyskusja, wymiana poglądów, korespondencji, aż wreszcie został osiągnięty pierwszy, a właściwie najważniejszy krok;
Oto 1 czerwca 1978 roku Wojewoda Skierniewicki, Stanisław Barański pismem Wz-I-600/36/77 skierowanym do Kurii Metropolitalnej Warszawskiej i Proboszcza Parafii Biała Rawska wydaje decyzję, w której wyraża się zgodę na ujęcie w planie na rok1978 następujących obiektów: budowa nowej kaplicy w Szczukach, gmina Biała Rawska. Najważniejszym końcowym stwierdzeniem jest, że "decyzja jest ostateczna".
Teraz już jest wiadomo, że budowa świątyni stanie się faktem. Zawiązuje się społeczny komitet budowy, na czele którego staje Teofil Wróblewski, a w skład jego wchodzą: Mirosław Górecki, Jan Jankowski, Józef Pluta, Mieczysław Wróblewski oraz inni mieszkańcy w dalszych fazach działalności. Następuje gorączkowe poszukiwanie lokalizacji. Wszyscy zgodnie oceniają, że najodpowiedniejszym miejscem byłby teren po wiatraku należącym do małżonków Marianny i Władysława Matuszewskich. Mediacji w tej sprawie między innymi podjął się rodak Szczucki - ksiądz Józef Górecki. Małżeństwo Matuszewscy propozycję przyjęli bez wahania, godząc się na nieodpłatne przekazanie niezbędnego areału pod budowę.
W dniu 13-go października Dyrektor Wydziału do Spraw Wyznań Urzędu Wojewódzkiego w Skierniewicach, mgr Leon Wiśniewski pismem skierowanym do księdza Jana Makowskiego wyraża zgodę na kupno placu o pow. 0,33 ha pod kaplicą w Szczukach.
W ślad za tym Kuria Metropolitalna Warszawska pismem z 17-go stycznia 1980 roku podpisanym przez Kanclerza Kurii księdza doktora Zdzisława Króla upoważnia księdza Jana Makowskiego do załatwiania spraw przejęcia 0,33 ha pod kaplicę w Szczukach.
Mając wszelkie podstawy prawne w Biurze Notarialnym w Rawie Mazowieckiej 4-go lutego 1980 roku został sporządzony stosowny akt darowizny małżonków Matuszewskich na rzecz wspomnianej budowy reprezentowanej przez księdza Makowskiego, Proboszcza i Dziekana Bialskiego.
Na podobnych zasadach na poszerzenie placu Teresa i syn Leszek Furmańscy w późniejszym okresie przekazali również na rzecz parafii działkę gruntu 4 ary.
W tym miejscu należy się małe wyjaśnienie; w dotychczasowym tekście zgodnie z urzędową dokumentacją wszędzie zamiast "kościół" wszędzie występuje słowo "kaplica".
Nie jest to błędem piszącego niniejszy tekst, lecz dosłowne cytowanie pism, na których się opierano. Spowodowane to było koniecznością, gdyż wtedy łatwiej było załatwić formalności pod hasłem "kaplica", co miało oznaczać coś mniejszego, mniej znaczącego. Takich to właśnie wybiegów, forteli trzeba było używać świadomie. Najważniejsze, że cel został osiągnięty i powstał prawdziwy Kościół.
Mając niezbędną dokumentację do budowy, w międzyczasie zlecono wykonanie projektu świątyni. Zadania tego podjęli się projektanci:
- mgr inż. Arch. Bolesław Szmidt wraz z synem
- mgr inż. Arch. Janem Szmidtem współpracując
- z mgr inż. Andrzejem Wajznerem - wykonawcą obliczeń statystycznych.
Miała to być budowla nowoczesna, niepowtarzalna, wybiegająca ponad XX wiek. Jak się okazało w praktyce, po rozpoczęciu eksploatacji, funkcjonalność pozostawia wiele do życzenia, szybko ujawniło się wiele wad konstrukcyjnych, w tym najbardziej dach i jego pokrycia, który szybko zaczął przeciekać i wymagał remontu - dotychczas kilkakrotnego.
Po załatwieniu spraw formalnych, uszczęśliwieni mieszkańcy Szczuk ochoczo zabrali się do prac przygotowawczych, jak i podczas samej budowy. Sprawami finansowymi zajmował się proboszcz Jan Makowski, resztą zajęła się miejscowa ludność przy pomocy także z sąsiednich wiosek. Własnymi siłami zwożono cegłę z odległych cegielni Chociw i Lipie. Dostarczono kamienie na fundamenty, robiono wykopy, przywożono żwir, piasek, stal zbrojeniową, drzewo, wapno palone, które trzeba było natychmiast gasić czyli lasować. Kto tylko był zdolny do jakiejkolwiek pracy, starał się, by pomóc w budowie. Nie zabrakło kobiet, młodzieży, a nawet dzieci.
Głównym koordynatorem oraz inicjatorem wszelkich poczynań był Teofil Wróblewski.
Wykonawstwa prac budowlanych podjął się mistrz Jerzy Żak, który budowy nie dokończył, prace kontynuowali następni majstrowie, o czym wspomni się w dalszej części.
Nieodzownym jeszcze dokumentem musiała być decyzja organu administracyjnego o wyłączeniu działki budowlanej spod produkcji rolnej. Wydał ją ówczesny Naczelnik Miasta i Gminy Biała Rawska mgr inż. Jan Żak w dniu 29 czerwca 1983 roku już w trakcie budowy.
Niecodziennym wydarzeniem było położenie "kamienia węgielnego" pod budowlę, który został poświęcony przez Księdza Biskupa Jerzego Modzelewskiego 30 maja 1982 roku o następującej treści:
Akt położenia Kamienia Węgielnego Kaplicy Rzymsko-Katolickiej we wsi Szczuki w Parafii Świętego Wojciecha, Biała Rawska województwo skierniewickie.
Dnia 30 maja 1982 Roku Pańskiego za Pontyfikatu Ojca Świętego Jana Pawła II powołanego na Stolicę Apostolską z Narodu Polskiego - 16 X 1978r. - W Roku Wielkiego Jubileuszu Wdzięczności za 600-lecie Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze - za Ordynariusza Metropolii Gnieźnieńsko-Warszawskiej Jego Ekscelencji Arcybiskupa Józefa Glempa - Prymasa Polski. We wsi Szczuki, należącej do parafii Rzymsko-Katolickiej Biała Rawska , w czasie Wizytacji Kanonicznej- poświęcenia Kamienia Węgielnego pod budującą się kaplicą dokonał Jego Ekscelencja Dr Jerzy Modzelewski, Biskup Archidiecezji Warszawskiej.
Miejscowy Proboszcz Parafii Biała Rawska, Ksiądz Kanonik Jan Makowski, wchodząc w położenie swych parafian miejscowości Szczuki oddalonych od Kościoła parafialnego 10 km i związane z tym trudności uczestniczenia we Mszy Świętej w niedziele i święta - po załatwieniu formalności z Władzami Kościelnymi i Państwowymi - przystąpił do budowy wyżej wymienionej kaplicy przy wydatnej, życzliwej i ochotnej pomocy miejscowej ludności.
Dalej wymieniono projektantów, motywy budowy, podziękowanie mieszkańców za Słowo Boże Biskupa i Błogosławieństwo.
Była to pierwsza oficjalna wizyta Biskupa w Szczukach.
Realizacja - budowa
Wybudowanie Kościoła zgodnie z projektem i dokumentacją nie było sprawą prostą ani łatwą. Jego parametry techniczne przerastały możliwości potencjalnych ewentualnych wykonawców, szczególnie bryły wymagającej nie lada kunsztu murarskiego, zbrojeniowego itp. Najbardziej odstraszała wysokość dochodząca do 15 metrów, a także same filary dzielone otworami okiennymi na całej długości obu bocznych ścian. Rzut pionowy budowli stanowił ośmiokąt nieforemny o nieregularnych łamanych filarami bokach. Kształt rzutu pionowego porównać można do prostokąta, do którego dłuższych boków przylegają trapezy z łamanymi łączącymi podstawy.
Jak już wspomniano, tego trudnego zadania podjął się Jerzy Żak z Przysuchy wraz ze swoją brygadą. Niestety, po wyprowadzeniu murów na wysokość kilku metrów, zrezygnował z dalszej części. Próbowali podjąć się in ni majstrowie, jednak bez rezultatu, wskutek czego prace były przerywane.
Dopiero po dłuższym okresie przerwy budowę dokończyła grupa budowlana pod kierunkiem Antoniego Kucharskiego z Wilkowa.
W ramach prac murarsko-betoniarskich wykonane zostały mury z cegły palonej, strop nad całą powierzchnią, cztery żelbetonowe słupy podporowe, a także chór oraz występ w postaci balkonu na wschodniej ścianie przewidzianej na lokalizację ołtarza głównego.
Jednocześnie od strony północnej także z tego materiału dostawiono przybudówkę, która to została wykończona najpierw i zaadoptowana na salę katechetyczną oraz miejsce sprawowania Mszy Świętej. W późniejszym okresie powstała tu plebania oraz zakrystia spełniająca tą rolę dotychczas.
Wykonanie murów było sprawą bardzo ważną, trudną i pracochłonną, przy robotach pomocniczych brali udział niemal wszyscy mieszkańcy Szczuk. Wielką rolę spełniły gospodynie przygotowując nieodpłatnie posiłki dla wszystkich pracowników przybyłych z zewnątrz, aby przerwy trwały jak najkrócej i szybciej dokończyć rozpoczęte dzieło. Tradycja ta pozostała aż do zakończenia budowy.
Murowana bryła była jednak dopiero częścią wykonanych robót. W następnej kolejności przystępowano do wykonania i założenia dość skomplikowanej więźby dachowej i pokrycia dachu blachą cynkową, wykonania rynien itp. Na wschodniej stronie, nad miejscem przeznaczonym na ołtarz zamocowano krzyż- wizualny znak Świątyni.
Nadchodzi czas, aby przystąpić do prac wykończeniowych. Tynkowanie wnętrza dokonuje Henryk Stępniak z Rokszyc, który również układa posadzki, wykonywany jest postument na ołtarz, ambonę obok ołtarza, a także podwyższenie i schodki tam prowadzące. W czynnościach tych współuczestniczy i pomaga Jan Sołtyszewski z Chodnowa. Stolarkę drzwiową wraz z całym wyposażeniem dorabia i instaluje Wrzesiński Tadeusz z Sadkowic z drzewa dębowego, zaś Konecki Jan z Gołosz wszystkie okna. Założona została instalacja elektryczna przez Stefana Bednarskiego.
Po wykonaniu najważniejszych podstawowych prac zabrano się do generalnego sprzątania - porządkowania wnętrza oraz terenu przyległego, w którym to również uczestniczyli wszyscy mieszkańcy.
Nad całością prac przez cały okres ich trwania czuwał ksiądz Jan Makowski, który to w większości osobiście sfinansował budowę.
Pod koniec prac nadzorem zajął się ksiądz Jan Janik, wikariusz parafii Biała Rawska.
Po przeniesieniu księdza Jana Makowskiego do innej parafii, ksiądz Janik roztoczył opiekę nad całością, odprawiając Msze Święte, ucząc religii w Szczukach i Chodnowie, organizując następne przedsięwzięcia, w efekcie czego po erygowaniu parafii został on jej proboszczem.
Powstanie Parafii w Szczukach
Lata 1986-1987 to okres intensywnych prac wykończeniowych, porządkowych, przygotowujących do zalegalizowania parafii odpowiednim prawnym aktem w postaci Dekretu Prymasowskiego i nadanie jej imienia - Patrona, którego wierni będą czcić po wsze czasy.
Do tego właśnie momentu powstała budowla nosiła roboczą nazwę "Kościół Narodzenia Pańskiego w Szczukach".
Gromadzono elementy wyposażenia i wystroju, niezbędnych akcesoriów. Wtedy to dała się zauważyć wielka ofiarność miejscowej ludności oraz wiosek sąsiednich mających nadzieję na znalezienie się w granicach parafii. Fundowano dość kosztowne elementy, przedmioty kultowe często indywidualnie, a także z dobrowolnych składek. Dołączali się również ludzie dobrej woli z innych parafii związani emocjonalnie z nowo powstałą świątynią oraz byli mieszkańcy Szczuk i całej okolicy.
O szczegółach fundacji - w dalszej części niniejszej kroniki.
Tak więc z dniem 15-go października 1987 roku Szczuki stały się oficjalnie siedzibą Parafii Rzymsko-Katolickiej pod wezwaniem Świętego Maksymiliana Kolbego utworzona z siedmiu wiosek z parafii Biała Rawska i jednej z Błędowa po uzgodnieniu zainteresowanych proboszczów i powiadomieniu o tym fakcie Kurii Metropolitalnej Warszawskiej odpowiednim pismem z dnia 7-go września 1987 roku.
Należy wspomnieć, że wszyscy mieszkańcy wiosek przyłączonych do nowej parafii w pełni zaakceptowali ten fakt, nie było żadnego przypadku odwołania czy skargi.
Aby do erygowania parafii doszło, wcześniej zapadły inne postanowienia i tak:
- 24 listopada 1986 roku Ksiądz Prymas ustanawia księdza Jana Janika Proboszczem i deleguje Go do tworzenia Parafii w Szczukach.
- Kuria Metropolitalna Warszawska pismem Wikariusza Generalnego księdza Zb. J. Kraszewskiego i Notariusza księdza Grzegorza Kalwarczyka z dnia 6 kwietnia 1987 roku "zezwala na codzienne odprawianie Mszy Świętej w nowo wybudowanym Kościele Narodzenia Pańskiego w Szczukach na terenie parafii św. Wojciecha w Białej Rawskiej oraz na stałe przechowywanie tam Najświętszego Sanktuarium - z zachowaniem obowiązujących przepisów prawa kanonicznego i liturgicznych".
- Podobnym pismem z tymi samymi podpisami z dnia 5 sierpnia 1987 roku "Władza Archidiecezjalna Warszawska zezwala na urządzenie oraz na urządzenie przy kościele w Szczukach kancelarii parafialnej oraz na prowadzenie tamże wszystkich ksiąg metrykalnych i duszpasterskich, które są przewidziane w statutach II Synodu Archidiecezji Warszawskiej - z zachowaniem obowiązujących przepisów prawa kanonicznego".
Z uwagi na powyższe ustalenia, przez pewien okres były przypadki chrztów, ślubów itp. w Szczukach, zaś dokumentacje spisywane jeszcze w dotychczasowych macierzystych parafiach.
Wystrój, wyposażenie, pierwsze uroczystości.
Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami i upewnieniu się, iż parafia Szczuki staje się faktem, mimo wcześniejszych znacznych obciążeń finansowych i pomocniczych, związanych z budową, mieszkańcy Szczuk oraz sąsiednich wiosek ochoczo i ofiarnie włączyli się do wyposażenia swojej świątyni.
Najpilniejszym zadaniem było ogrodzenie Kościoła, które spotkało się z ogólnym zrozumieniem i hojnością ofiarodawców, co zaowocowało w niedługim czasie parkanem z kamiennych zadaszonych słupków, między którymi zainstalowane zostały metalowe - ręcznie kute przęsła, instalacji którego dokonał Henryk Stępniak z Rokszyc.
Zadbano również o zagospodarowanie terenu wokół Kościoła. Wykonano utwardzoną płytkami betonowymi alejkę, dojście do drzwi od bramy oraz furtki - w pierwszej wersji wejście znajdowało się na południowo-zachodnim skraju cmentarza kościelnego.
Z tych samych płytek wyłożono także obwodnicę wokół Kościoła - utwardzone zostało miejsce dla procesji. W narożniku północno-wschodnim wybudowany został również garaż.
Już wcześniej małżeństwo Halina i Stanisław Wachowiczowie zamówili u artysty-rzeźbiarza, Andrzeja Koziarskiego z Radziejowic koło Mszczonowa rzeźbę na główny ołtarz - Świętą Rodzinę - Mały Jezusek na rękach Maryi, Święty Józef w towarzystwie klęczącego Anioła oraz Baranka. Rzeźba ta wykonana z drzewa lipowego do dzisiaj stanowi główny element Ołtarza. Najprawdopodobniej także od tej rzeźby wzięła się nazwa - Kościół Narodzenia Pańskiego. Wspomniana rzeźba stanęła na postumencie przewidzianym na ten cel w 1987 r.
Jeżeli chodzi o dokładne daty, jest to poważny problem z ich ustaleniem poza nielicznymi wyjątkami, stąd też zastrzeżenia, że niektóre fakty nie będą dokładnie umiejscowione w czasie lub nawet być może sprzeczne z rzeczywistością, opierano się jedynie na ustnych przekazach, gdyż dokumentacji pisemnej na interesujące, często ważne tematy - niestety brak.
Ten sam artysta-rzeźbiarz - Andrzej Koziarski - na zamówienie proboszcza księdza Jana Janika wykonał ponad 3 metrowej wysokości Krzyż z Ukrzyżowanym Chrystusem, który to następnie został ufundowany dla parafii przez Jana Biedrzyckiego z Chodnowa - wisi nad Ołtarzem.
Istotnym zadaniem było zagospodarowanie terenu przykościelnego - cmentarza. Zostały więc posadzone drzewa i krzewy ozdobne, jak jodły, srebrne świerki, forsycje, iwy, bukszpany itp. część z nich ksiądz Jan Janik sprowadził z rodzinnych stron - okolic Żywca w górach. Większość natomiast ofiarował rodowity chodnowianin - obecnie mieszkaniec Rawy Maz., ze swojej szkółki - Andrzej Potrzebowski.
Bardzo wymownym i pod potrzeby parafii okazał się dar Janiny i Ryszarda Stasiaków ze Szczuk, którzy zafundowali Obraz Świętego Maksymiliana - Patrona, który zajmuje poczesne miejsce w Ołtarzu. Następne dary i ofiary posypały się wręcz lawinowo.
W miejsce wysłużonej Monstrancji z Kościoła w Białej Rawskiej, nową darowali małżeństwo Anna i Ignacy Czerwińscy ze Szczuk przy współudziale brata-zakonnika ? Bolesława Czerwińskiego.
Obecna Monstrancja będąca na wyposażeniu Kościoła została ufundowana w 1996 roku przez małżonków Jadwigę i Feliksa Staszewskich z Chodnowa. Ci sami małżonkowie w 1988 roku zakupili dla parafii kielich, który został poświęcony przez Księdza Biskupa St. Kędziorę w 1990 roku.
W Szczuckim Kościele dużo wcześniej przed jego oficjalnym erygowaniem rozpoczęło się udzielanie Sakramentów Świętych, jak Chrzest, a także błogosławieństwo ślubujących nowożeńców. Zdarzały się także przypadki chrztów, ślubów z poza parafii, najczęściej bez rozgłosu z powodu np. pracy zawodowej: milicja, funkcjonariusze partyjni itp., których związek z Kościołem był niemile widziany przez zwierzchników.
Jednak pierwszy oficjalny ślub zawarła młoda para - panna Regina Rzeźnca ze Szczuk i kawaler - Janusz Brzozowski z Gołosz, parafia Błędów, który odbył się 14 czerwca 1986 roku.
Tydzień później - 21-go czerwca 1986 roku podczas Mszy Świętej koncelebrowanej przez: księdza Jana Janika, księdza Henryka Rogalę i księdza Dariusza Dębińskiego śluby małżeńskie złożyli - Jolanta Potrzebowska ze Szczuk i Marian Gałązka z Gołynia, parafii Chojnata.
Podobnie przedstawiała się sprawa z pochówkami. Pierwsza Msza Święta pogrzebowa została odprawiona za duszę ś.p. Heleny Babickiej z Janowa.
Pierwszego pochówku na nowoutworzonym cmentarzu w Szczukach dokonano zmarłej 27 VIII 1990 r. ś.p. Genowefie Śliwińskiej z Chodnowa.
Trwa intensywny wystrój i wyposażenie wnętrza Kościoła. Indywidualnie, bądź ze składek zakupiono kinkiety oświetleniowe instalując je na całej długości ścian bocznych. W podobny sposób zakupiono i zamontowano wykonane w brązie Stacje Męki Pańskiej, które to erygował ks. Biskup St. Kędziora
Zakupione zostało również sześć żyrandoli ozdobnych, których fundatorami byli: 2 sztuki Eugeniusz i Stanisława Rutkowscy z Chodnowa, 1 - Jan i Stefania Jakubiak z Chodnowa, 1 - Józef i Genowefa Plutowie ze Szczuk, 1 - Wacław Wąsiewicz z Warszawy - rodak Szczucki - wykonawca żyrandoli i innych elementów, 1 - Feliksa Wróblewska z synem Mieczysławem ze Szczuk.
W tym czasie Stanisław i Marianna Szczepaniakowie z rodziną z Chodnowa zakupili dla Kościoła 12 sztuk Lichtarzy dekoracyjnych na świece, które także umieszczono na bocznych ścianach wnętrza tzw. "zacheuszki".
Wanda i Eugeniusz Wójcikowie z Chodnowa fundują i instalują zdobioną lampkę wieczystą. Furmańska Teresa ze Szczuk z synem Leszkiem i synowa Bożeną ? obraz Pana Jezusa z otwartym Sercem. Z inicjatywy i ofiar tej samej rodziny na placu kościelnym staje na dość pokaźnym cokole z głazów kamiennych w 1898r. Figurka Matki Bożej Różańcowej. Przy budowie postumentu brali społecznie udział inni parafianie.
Kościół wzbogaca się również o obraz Świętej Teresy ufundowany przez rodziców wspomnianego wielokrotnie księdza Jana Makowskiego. W pierwszej wersji właśnie Święta Teresa miała być Patronką tutejszej parafii.
Proboszcz z pieniędzy parafialnych i składkowych dokonuje zakupu organów elektronicznych, a także baldachimu do procesji oraz figurek do szopki Bożonarodzeniowej. Samą szopkę ze swych materiałów własnoręcznie wykonał Władysław Maciak z Chodnowa przy współudziale rodziny. Oni też wspólnie z sąsiadami zajęli się jej zainstalowaniem, urządzeniem i wystrojem.
Małżeństwo Genowefa i Józef Plutowie ze Szczuk wraz z synem Eugeniuszem ofiarowują zakupiony przez nich krzyż do procesji oraz dwie latarki. Mieszkańcy Goślin fundują figurkę Chrystusa do Grobu Pańskiego (którą pan Michał Potentas ofiarował się przywieźć), urządzeniem którego zajmuje się w kolejności co roku inna wioska.
W 1987 roku z okazji I- go Kongresu Eucharystycznego Wanda i Eugeniusz Wójcikowie z Chodnowa ofiarowują wykonaną na zamówienie okazałą chorągiew z symbolem Kongresu i hasłem przewodnim "Do końca umiłował" na jednej stronie, na drugiej z wizerunkiem Patrona Parafii - Świętego Maksymiliana.
W tym samym roku parafia otrzymuje chorągiew od rodziny Stanisława i Eugeniusza Rutkowskich z Chodnowa. Na jednej stronie widnieje wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej, po przeciwnej zaś modlitewne zawołanie "Pod Twoją obronę uciekamy się". Wspomniana rodzina okazała się bardzo hojna dla Kościoła. W niewielkim odstępie czasu darowują dwa komplety obrusów na ołtarz własnoręcznie haftowanych przez Stanisławę Rutkowską i córkę Danutę.
Równolegle w parafii odbywają się już wszelkie uroczystości przewidziane w kalendarzu kościelnym.
I tak właśnie 24 maja 1987 roku po raz pierwszy w historii odbyła się Uroczystość Pierwszej Komunii Świętej dzieci w dość podniosłym nastroju i pięknej oprawie.
Od tego czasu uroczystości Pierwszej Komunii Świętej stały się coroczną tradycją odbywającą się przeważ-nie w maju. Obowiązkiem stało się tez obchodzenie tzw. "białego tygodnia", do tradycji pierwszego tygodnia weszły coroczne wycieczki - pielgrzymki na Jasną Gorę w Częstochowie i zakup pamiątki dla Kościoła. W ten właśnie sposób parafia wzbogaciła się o obrazy: Matki Boskiej Częstochowskiej, Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, Ojca Świętego Jana Pawła II- go, zdobiące ściany świątyni.
Wydarzeniem stały się także uroczystości rocznicowe I-ej Komunii Świętej obchodzone przeważnie w dniu Bożego Ciała. Dzieci wspólnie z rodzicami uczestniczyły w procesji do czterech ołtarzy, dziewczynki w białych sukienkach spełniały role "bielanek" sypiąc kwiatki przed Najświętszym Sakramentem.
Boże Ciało to wielkie święto całej parafii. Już w przeddzień trwają przygotowania do montażu i dekoracji ołtarzy. Tradycyjnie pierwszy ołtarz usytuowany został przy krzyżu na rozwidleniu dróg ze Szczuk do Chodnowa i Kazimierek, który to krzyż ufundowali Józef i Jadwiga Włodarscy ze Szczuk, poświęcony 6 października 1991 roku. Drugi ołtarz ustawiony jest naprzeciw Kościoła. Te dwa na zmianę co roku przygotowują kolejno inne wioski.
Trzeci ołtarz każdego roku na budynku remizy przygotowują strażacy O.S.P. Szczuk i Chodnowa, którzy to również w galowych mundurach licznie uczestniczą w całej procesji.
Czwarty - ostatni ołtarz to domena mieszkańców Szczuk, którzy co roku przygotowują go przy kapliczce - symbolicznym miejscu kultu religijnego przed powstaniem kościoła, jak i obecnie.
Procesję każdego roku uświetnia orkiestra strażacka z Białej Rawskiej pod batutą kapelmistrza Szczepana Bieszczada lub muzyka Gustawa Stępniewskiego.
Terytorium parafii to rejon wiejski, a więc o charakterze wybitnie rolniczym - w ostatnim okresie natomiast rolniczo-sadowniczym, na co to pozytywny wpływ miał i ma sąsiadujący tradycyjnie już sadowniczy rejon powiatu grójeckiego. Mimo wszystko akcent rolniczy w postaci upraw podstawowych zbóż, okopowych itp. upraw jest bardzo widoczny. Stąd też trudno byłoby wyobrazić sobie odstąpienie po szczęśliwie zakończonych żniwach od dożynek- podziękowania Panu Bogu za urodzaje, zebrane plony i przygotowanie zapasów na okres zimowy oraz cały rok.
Stąd też nie było trudności, aby dożynkowe obrzędy i ich kontynuację przenieść na grunt nowo powstałej parafii.
Odzwierciedleniem marzeń mieszkańców i ich ukoronowanie były pierwsze dożynki parafialne po zbiorze zbóż w 1989r. Wtedy do delegacje poszczególnych wiosek po uroczystej procesji złożyły na Ołtarz artystycznie wykonane własnoręcznie wieńce dożynkowe oraz najokazalsze egzemplarze owoców i warzyw przez nich wielkim wysiłkiem wyprodukowanych, które to poświęcił i pobłogosławił ksiądz proboszcz nawiązując w homilii i modląc się w intencji rolników i ich jakże trudnej i mozolnej pracy na roli, kładąc szczególny nacisk na przywiązanie do ziemi ojczystej polskiego chłopa.
Od tego historycznego momentu już co roku w końcu sierpnia lub na początku września obchodzone są uroczyście parafialne dożynki. Szczególnego wymiaru nabrało to święto w roku następnym, kiedy to mieszkańcy Chodnowa przygotowali i zaprezentowali historyczny korowód prezentując narzędzia do pracy żniwnych z XIX- go i początków XX- go wieku. Do kościoła wozem drabiniastym zaprzężonym w parę dorodnych koni - w tym licencjonowanego ogiera - zawiózł całą delegację Władysław Ziarkowski wzbudzając aplauz i uznanie wszystkich uczestników uroczystości.
Parafia jako region o charakterze wybitnie rolniczym, w tym także sadowniczym, a ostatnio także ogrodniczym do tradycyjnych corocznych dożynek przykłada wiele starań. Gospodynie wszystkich wiosek wprost prześcigają się w projektowaniu i wykonawstwie wieńców nadając im różnoraki wygląd, charakter oraz głębokie treści religijne i ideologiczne.
Dożynki parafialne w Szczukach stały się trwałą tradycją i na stałe weszły do kalendarza obchodów świąt, podobnie, jak święcenie pojazdów w uroczystość patrona kierowców w świętego Krzysztofa, święcenie wianków w ostatni Nieszpór, ziela i zbóż w uroczystość Matki Bożej Zielnej, zboża siewnego w dzień Matki Boskiej Siewnej, świec - 2 lutego w Matki Boskiej Gromniczej, mirry i kredy w Trzech Króli, ciernia, wody i pokarmów w Wielką Sobotę itp.
Uroczystości dożynkowe stały się przy tej okazji rywalizacją, wręcz wystawą długo przygotowywanych dzieł - eksponatów - niepowtarzalnych w swej formie i treści. Według ogólnej oceny (nie było konkursów) najbardziej pracochłonnymi bywały wieńce z Chodnowa w wyniku Jadwigi Staszewskiej i jej pomocnic - sąsiadek, zaś najbardziej artystycznie wykonane były wieńce z Józefowa. Mistrzynie to Maria Staszewska z synową również Marią, Dubińską.
Nadal trwa dalszy wystrój i wyposażenie Kościoła oraz bezpośrednio przyległego terenu. Jedną z pierwszoplanowych prac było ogrodzenie placu kościelnego. Murowane słupki z piaskowca na takowej też podmurówce wykonał Stępniak Henryk z Rokszyc, montując między słupkami metalowe - żeliwne przęsła oraz taką samą bramę i furtki wejściowe.
Krzysztof Rek z Kazimierek wykonuje z drzewa dwa konfesjonały, z których to jeden funduje Grzegorz Walczak z rodziną, a materiał na drugi przeznacza proboszcz.
Są też darczyńcy spoza parafii i tak oto Krzysztof Binkiewicz z Grójca - były mieszkaniec i rodak Kazimierek funduje chrzcielnicę. Marek Lachowicz z Borzęcina (parafia Błędów) zakupuje mszał, zaś kielich rodzina Podsiadło z Katarzynowa.
Adam Walczak z rodziną z Chodnowa przekazał proboszczowi stary obraz Uciszenie Burzy na Morzu, który to po gruntownej konserwacji został zawieszony na ścianie frontowej ołtarza, podobnie jak obraz Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z kościoła w Białej Rawskiej.
W 1991r. mieszkańcy Józefowa zakupili chorągiew, na której widnieje Matka Boża w Koronie z gwiazd miażdżąca stopami głowę węża, a na drugiej stronie stylizowany napis Maryja. Natomiast małżeństwo Władysław i Teresa Milczarek z Konstantynowa ? czarną chorągiew żałobną.
Instalowane jest elektryczne ogrzewanie - piece akumulacyjne ze składek wiernych, ksiądz proboszcz załatwia i ustawione zostaje 10 sztuk ławek z wymiany w Kościele w Żdżarach i na podobnych zasadach 12 sztuk ławek z Kościoła w Białej Rawskiej, krzesła i małe ławeczki przynoszą mieszkańcy Szczuk.
Dużą puszkę na komunikanty zakupiła rodzina Eugeniusza Rutkowskiego z Chodnowa, komplet obrusów na ołtarz - Elżbieta i Michał Maciak również z Chodnowa.
Kółka Żywego Różańca ze Szczuk dokonują zakupu okazałego różańca do procesji. Drewniane rzeźby Ewangelistów zamawiają i zakupują rodziny: Bolesław i Honorata Piotrowscy, Cezary i Kazimiera Rylscy, Mirosław i Leokadia Góreccy.
Trzy świece olejowe na ołtarz - mieszkańcy Chodnowa.
Dość znaczącym i kosztownym przedsięwzięciem był zakup dzwonów dla parafii. Jednak i w tym przypadku znaleźli się hojni indywidualni fundatorzy. Najpierw zostały one zamówione w znanej i z tradycjami firmie ludwisarskiej w Przemyślu , a następnie przewiezione i z uwagi na brak dzwonnicy zamontowane na metalowej obudowie na placu kościelnym wykonanej przez Feliksa Staszewskiego z Chodnowa i Stanisława Wachowicza ze Szczuk. W taki sposób, aby mogły spełnić swoje funkcje czyli dzwonić.
Pierwszy - najmniejszy o imieniu Jan na pamiątkę pontyfikatu Ojca Świętego, Jana Pawła II-go zakupili małżonkowie Wanda i Eugeniusz Wójcikowie z Chodnowa.
Drugi - średni pod względem wielkości - ufundował Wiesław Krawczyk z Goślin dla upamiętnienia faktu erygowania parafii w Szczukach. 15.10.1987r. Został on ochrzczony imieniem Paweł.
Trzeci - największy "Stefan" został poświęcony pamięci Prymasa Tysiąclecia - Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jego zakupu dokonali: Maria i Krzysztof oraz Jadwiga i Eugeniusz Herubińscy z Goślin.
Wszystkie te fundacje sfinalizowane zostały w 1993 roku, uroczystego poświęcenia dokonał w 1994 roku już Biskup Ordynariusz Diecezji Łowickiej Alojzy Orszulik, gdyż w roku 1992 parafia Szczuki wraz z całym dekanatem bialskim została włączona do tejże diecezji z dotychczasowej diecezji warszawskiej.
W miarę upływu czasu parafia wzbogacała się o nowe urządzenia i wyposażenie. Zainstalowany został dla potrzeb proboszcza telefon, z sąsiednich wiosek gminy Błędów doprowadzono gaz ziemny. Na przekazanym parafii przez Urząd Miasta i Gminy w Białej Rawskiej gruncie urządzono plac, który jest wykorzystywany jako parking.
Przy okazji budowy drogi asfaltowej, uporządkowano i utwardzono teren przed brama i całym frontem ogrodzenia.
Sukcesywnie wyposażona była zakrystia, stare meble wymieniono na funkcjonalna kredencję dębową, przybywa szat liturgicznych, jak ornaty, alby, komże itp. oraz innych niezbędnych akcesoriów do prawidłowego funkcjonowania Kościoła. Dla wygody wiernych i poprawy słyszalności świątynia zostaje zradiofonizowana i wyposażona w głośniki, mikrofony, statywy oraz aparaturę nagłośniającą przenośną.
Przybyło także w Kościele kilka ławek przenośnych, a także klęczniki, prowizoryczne konfesjonały, pokrowce na chorągwie i baldachim, katafalk pogrzebowy i inne mniejsze bardziej lub mniej niezbędne do prawidłowego funkcjonowania parafii. Upiększenie, wystrój i doposażenie trwa nadal. Parafianie znani ze swej ofiarności nie szczędzą sił i środków dla swojej świątyni i zawsze przychodzą z pomocą.
KOŚCIÓŁ CENTRUM KULTU RELIGIJNEGO PARAFII.
Mimo to, iż już wcześniej odprawiane były w kościele Msze Święte i inne uroczystości, to jednak miały one charakter nieoficjalny. Dopiero po erygowaniu parafii w 1987r. i pozwoleniu na prowadzenie ksiąg parafialnych uzyskały one status prawny władz kościelnych i rozpoczęto normalne funkcjonowanie oparte na kalendarzu kościelnym, jak i okazjonalnych uroczystościach. W niedziele i święta uzgodnione zostały dwie Msze Święte - o godzinie 10-tej i 14-tej, w dni powszednie zaś rano lub wieczorem w zależności od potrzeb, sezonu i pory roku.
Wielkim wydarzeniem stały się święta Bożego Narodzenia - Pasterka, szopka, kolędy, wizytacja duszpasterska w rodzinach, jasełka, Święty Mikołaj i inne, Nowy rok, Trzech Króli, Wielkanoc - Rezurekcja poprzedzona Triduum Paschalnym, Grób Chrystusa, adoracja wiosek i członków Ochotniczej Straży Pożarnej, uroczysta procesja.
Regularnie obchodzi się Święta Maryjne, procesję w Boże Ciało oraz odpust w pierwszą niedzielę po dniu 14 sierpnia - Świętego Maksymiliana, Patrona parafii.
Uroczyście odbywają się w maju tzw. "majówki", nieszpory, nabożeństwa czerwcowe oraz różańcowe w październiku. Na stałe do kalendarza wpisano 4-go maja, kiedy to w dzień Patrona - Świętego Floriana - modlą się strażacy z jednostek O.S.P. w Chodnowie i Szczukach. W niedzielę po 25 lipca - dniu Patrona Kierowców święcone są zawsze licznie zebrane pojazdy mechaniczne, których właściciele modlą się o szczęśliwą ich eksploatację do Świętego Krzysztofa.
Przy większej niż zwykle obecności wiernych odbywane są adoracje i procesje w pierwszą niedzielę miesiąca w okresie sprzyjających warunków atmosferycznych, a także nabożeństwa w pierwsze piątki i pierwsze soboty miesiąca.
Co roku prowadzone są rekolekcje wielkopostne i adwentowe przygotowujące parafian do największych świąt poprzez nauki, Sakramenty Pokuty i Komunii Świętej.
W dniach 7-14 maja 1995 roku po raz pierwszy w historii Szczuk Ojciec Pallotyn - Adolf Religa z dużym powodzeniem i wielkim zainteresowaniem wiernych przeprowadził Msze Święte. Na ich zakończenie przy kościele upamiętniający to wydarzenie został postawiony drewniany krzyż ufundowany przez Józefa i Jadwigę małżonków Włodarskich ze Szczuk.
W okresie Bożonarodzeniowym prawie co roku przy szopce młodzież szkolna przedstawiła inscenizację jasełek , zaś Święty Mikołaj rozdawał prezenty.
Miejscowy proboszcz nawiązał kontakt z młodzieżowym zespołem wokalno-muzycznym z Wołomina, który kilkakrotnie muzyką i śpiewem uświetniał niedzielne Msze Święte.
Podobny cel przyświecał grupie sióstr Niepokalanek z Radomia przybyłych z inicjatywy siostry Lucyny Dobrosz - rodaczki i byłej mieszkanki Szczuk. Oprócz wspólnych modlitw i śpiewu siostry zachęcały młode dziewczęta do powołań zakonnych. Przyniosło to efekty, gdyż mieszkanka Chodnowa, Jadwiga Szczepaniak wstąpiła do zakonu, by przy następnej wizycie w macierzystej parafii mobilizować koleżanki.
Patriotyczno - religijnym akcentem w życiu parafii była w 1992r. uroczystość wmurowania we frontową ścianę kościoła pamiątkowej tablicy oraz jej odsłonięcie i poświęcenie ku czci ujętych 26 listopada 1944r. w Goślinach i Konstantynowie, a następnie zamordowanych w obozach hitlerowskich dziewięciu żołnierzy Armii Krajowej z oddziału Leśnego "Dzik" w tym kilku z tutejszego terenu. Prawie ciągle miejsce to zdobią wiązanki kwiatów oraz zapalone znicze ustawione przez rodziny zamordowanych oraz żyjących kolegów i znajomych.
Jak z tego krótkiego i zapewne niepełnego opisu wynika, kościół i parafia rozwija się oraz tętni swoim normalnym codziennym życiem, spełniając właściwą rolę, do jakiej zostały powołane.
KOŚCIÓŁ W PARAFII - W TERENIE
Świątynia - sam kościół jest ważnym symbolem parafii, jakby jej stolicą, urzędem. Tutaj koncentruje się to, co najważniejsze: Sakramenty Święte, Msze Święte w niedzielę i święta, uroczystości parafialne łączące i jednoczące duchowo i fizycznie całą społeczność.
Jednak życie codzienne toczy się w rodzinach, własnych miejscowościach, w naszym przypadku poszczególnych wioskach.
Dlatego też parafianie przywiązują wielką wagę do spraw i wydarzeń religijnych na ich własnym terenie.
Tak też było zaraz na samym początku istnienia parafii, na przełomie lat 1987-1988, kiedy to po powitaniu w kościele nawiedziła wszystkie rodziny Królowa Polski - Matka Boska Częstochowska w postaci Cudownego Obrazu. Było to wielkie święto religijne połączone z nadzieją zapoczątkowanych przemian politycznych i ustrojowych w Ojczyźnie, manifestacją i znakiem przywiązania do Maryi. Przeprowadzanie Obrazu od rodziny do rodziny odbywało się w bardzo podniosłej, procesjonalnej atmosferze. Pora przeprowadzki - późne popołudnie lub wczesny wieczór było wzywaniem, wprost sprawą honoru, aby wziąć w niej udział, toteż grupy rodzin z sąsiadami, znajomymi liczyły zawsze po kilkadziesiąt osób bez względu na warunki atmosferyczne. Oprócz modlitw przewidzianych na te okoliczności, śpiewom i okazjonalnym specjalnie przygotowanym indywidualnym religijnym wystąpieniom nie było końca, trwało po kilka godzin. Tworzyły się zespoły chóralne codziennie towarzyszące odprowadzeniom, w czasie przeprowadzki i powitaniom w następnej rodzinie. Bardzo okazałym było zakończenie wizyty Maryi w Chodnowie. W ostatnią dobę Obraz Matki Bożej gościli strażacy w miejscowej remizie połączony z całodobowym czuwaniem, zakończony Mszą Świętą i odprowadzeniem przez przeważająca część mieszkańców do Janowa.
Również uroczysty charakter miały peregrynacje figurki Matki Bożej Fatimskiej, która nawiedziła rodziny w 1997 roku w tym, że przy niższej frekwencji, ponieważ zbierała się już tylko bliższa i dalsza rodzina.
Podobny rodzinny charakter miały odwiedzimy Obrazu Miłosierdzia Bożego, które miały miejsce od 27 grudnia 1998 roku do 10 sierpnia 1999 roku. Fakt ten ma odzwierciedlenie w książce zawierającej wpisy wszystkich przyjmujących.
W tym miejscu należy wspomnieć również fakty pieszej pielgrzymki do Białej Rawskiej ma powitanie Matki Bożej Fatimskiej odwiedzającej najpierw dekanaty - z Rawy do Białej. Również Obraz Miłosierdzia Bożego najpierw wędrował z parafii do parafii, stąd uroczyste przejęcie z Wilkowa, powitanie ma granicy w Chodnowie, uroczysty konwój przez strażaków do Szczuk. Podczas powitania i pożegnania Obrazu Gościem honorowym był Biskup Łowicki - Józef Zawitkowski, który także sprawował Mszę Świętą i wygłosił Słowo Boże.
Przynależność do nowej parafii spowodowała, iż koniecznością stało się ustawienie nowych symboli religijnych - krzyży, kapliczek, gdyż tradycyjnie stojące na skraju wsi, okazały się jej początkiem ze względu na zmianę kierunku ku kościołowi. Najbardziej dawało się to odczuć przy odprowadzaniu zmarłych, a nie do przyjęcia było dojście w jednym kierunku, a następnie powrót. Najwięcej nowych symboli wiary rozstało w Chodnowie - największej i z kilkoma koloniami wiosce parafii.
Tak więc już 18 listopada 1986 roku została poświęcona kapliczka murowana na kolonii Chodnowa najbliżej Szczuk na gruntach Stefanii i Jana Jakubiaków i przez nich ufundowana. W 1988 roku Maria i Stanisław Śmiechowscy z własnych funduszy stawiają krzyż drewniany na wschodnim krańcu wsi (koło remizy), który jest miejscem ostatnich pożegnań dla całej wioski, Wyrębów, części Pastwisk i Chodnowa Nowego. Ta sama rodzina funduje Obraz Miłosierdzia Bożego. Podobny krzyż zostaje ustawiony przy drodze Chodnów - Szczuki w 1991 roku przez rodzinę Stanisławy i Eugeniusza Rutkowskich.
Ponadto dokonano generalnego remontu murowanej kapliczki w Chodnowie Nowym przy drodze w kierunku Białej Rawskiej, ostatnio zaś podobnego remontu kapliczki pod Goślinami.
Znani z ofiarności mieszkańcy Józefowa przy drodze w kierunku Chodnowa ustawiają krzyż, który poświęcony został 3 mają 1997 roku z inicjatywy i sfinansowany przez mieszkańców - Tomasza Kordela i Janusza Pruszyńskiego z rodzinami.
W tym samym 1997 roku Franciszek Mikos z synami fundują okazałą kapliczkę w Józefowie, która zostaje zbudowana przy drodze w sąsiedztwie ich gospodarstwa. Przy udziale licznie zebranych mieszkańców, poświęcenia dokonał ksiądz Jan Janik 23 lub 24 sierpnia 1997r. Przy budowie znacznej pomocy udzielali sąsiedzi - Marek Staszewski i Jan Cichocki.
Oprócz wymienionych w czasie istnienia parafii ustawione zostały krzyże w Janowie, Konstantynowie, w Kazimierkach - fundator Andrzej Pietrzak w 1997r., a także w Goślinach w 1999r.
Być może powstały też jeszcze religijne symbole, o których tutaj nie wspomniano z powodu braku informacji.
W dotychczasowej historii parafii chyba najbardziej podniosłym wydarzeniem poza kościołem, a więc na terenie była uroczystość nadania Szkole Podstawowej imienia Księdza Jerzego Popiełuszki, wręczenie i poświęcenie sztandaru z wizerunkiem Patrona, który ufundowało miejscowe społeczeństwo połączone z poświęceniem pamiątkowej tablicy ku czci księdza Jerzego, wmurowanej w frontonie szkoły.
Aktu tego przy pięknej pogodzie dokonał 21 czerwca 1995r. Biskup Łowicki przy licznym udziale władz administracyjnych i oświatowych województwa skierniewickiego i gminy Biała Rawska, a także dyrektorów i nauczycieli sąsiadujących szkół, młodzieży i dużej grupie społeczeństwa. Przybyła także matka księdza Jerzego, która została serdecznie i gorąco przez uczestników powitana.
Ksiądz Biskup w drodze do szkoły został powitany przez trzech sołtysów, zaś w bramie przez dyrektora szkoły i najstarszego mieszkańca Chodnowa - Jana Biedrzyckiego.
14-go września 1997 roku również w Chodnowie Ochotnicza Straż Pożarna obchodziła Jubileusz 40-lecia połączony z poświęceniem i wręczeniem sztandaru. Podczas polowej Mszy Świętej Słowo Boże wygłosił Kapelan Straży Diecezji Łowickiej - ksiądz Dziekan bialski - Józef Jeromin. Wśród odznaczonych był także proboszcz Jan Janik.
Oprócz władz wojewódzkich i gminnych, a także strażackich, w uroczystości uczestniczyli posłowie i senatorowie ziemi skierniewickiej.
SŁUŻBY KOŚCIELNE
Mimo oczywistego faktu, iż pierwszoplanową postacią w parafii jest jej zarządca - gospodarz - ksiądz proboszcz, to jednak trudno byłoby sobie wyobrazić prawidłowe funkcjonowanie bez pomocy i odpowiednich służb do bezpośredniego wykonywania zadań im powierzonych, jak również gremiów doradczych.
Nieodzownym pomocnikiem do uświetniania wszelkich uroczystości w kościele wyposażonym w organy jest oczywiście z odpowiednimi kwalifikacjami organista.
Tak więc było i w przypadku tutejszej parafii. Organy elektroniczne zostały zainstalowane i ksiądz znalazł kandydata. Był nim Mirosław Stanisławczyk na zasadzie umowy, który przyjeżdżał w niedziele i święta, a także w zależności od potrzeb. On to właśnie zorganizował chór, który po kilkunastu próbach z powodzeniem kontynuował rozpoczęte dzieło. Współpraca nie trwała długo z powodu rezygnacji.
W 1989r. organistką została Bożena Kacprzak, która również niezbyt długo zajmowała to stanowisko. Przez pewien okres organistą był Andrzej Mikołajczyk, a następnie Justyna Jakubiak, która jednocześnie uczęszczała do szkoły muzycznej doskonaląc swoje umiejętności.
Wszystkie te osoby za wyjątkiem Bożeny Kacprzak wywodziły się z innych miejscowości poza terenem parafii i dojeżdżały. Dopiero wspomniana Bożena po zamążpójściu już jako Bożena Niewiadomska zamieszkała w Konstantynowie od 1996r. pełni tą funkcję dotychczas z pozytywnym skutkiem. Jednocześnie została zatrudniona w szkole w Chodnowie na stanowisku katechetki, udzielając również młodym chętnym nauki gry na pianinie i instrumentach elektronicznych klawiszowych. Zdolne uczennice są w stanie zastąpić ją także przy organach przy akompaniamencie znanych pieśni czy kolęd.
Dotychczas przy parafii nie ma stałego kościelnego. Utrzymaniem porządku, sprzątaniem kościoła i terenów przyległych zajmują się kolejno rodziny z parafii pełniąc tygodniowe dyżury.
Dopiero po zorganizowaniu cmentarza na grzebalnego i do pewnych prac przy kościele zatrudniono Stefana Cupriaka z Chodnowa, który to tylko wykonywał niezbędne czynności w miarę potrzeb. W sierpniu 1997r. nastąpiła zmiana i rolę tą dotychczas pełni Marian Rutkowski także z Chodnowa.
Ksiądz nauczając religii i przygotowując do Pierwszej Komunii Świętej zmobilizował do służenia bardzo liczne grono ministrantów liczące kilkudziesięciu począwszy od kilkuletnich maluchów do dorosłych chłopców. Ta tendencja z niewielkimi zmianami trwa nadal.
Starsi ministranci zostali lektorami, a jeden z nich Mirosław Wąsiewicz studiuje obecnie w Seminarium Diecezjalnym w Łowiczu. Z bardziej wyróżniających się wymienić należy Jacka i Arkadiusza Cupriaków z Chodnowa, Jana Włodarskiego ze Szczuk, Piotra i Krzysztofa Danielskich oraz Edwarda Dubińskiego z Józefowa.
W większych uroczystościach procesyjnych dość licznie uczestniczą dziewczynki - bielanki, którymi opiekują się Jadwiga Staszewska z Chodnowa i Jadwiga Włodarska ze Szczuk.
Wspomnieć należy, że nasi mieszkańcy chętnie włączają się do służb poza parafią, kiedy tylko zajdzie potrzeba. Tak było przed kilkoma laty podczas wizyty Ojca Świętego w Warszawie, a 14 czerwca 1999r. kilkunastoosobowa grupa pełniła służbę kościelną w czasie pielgrzymki Ojca Świętego i uroczystości na błoniach Łowicza.
Osobny rozdział w egzystencji parafii stanowi Rada Parafialna, której to członkowie jeszcze nieformalni stanowili trzon komitetu budowy, obecnie zaś czuwają nad właściwą eksploatacją i gospodarką parafii i kościoła. To na ich barki spada organizowanie zbiórek, analiza i ocena najpilniejszych potrzeb. W skład rady wchodzą przeważnie cieszący się autorytetem dobrzy gospodarze i organizatorzy.
A oto skład pierwszej rady parafialnej: Jan Jakubiak z Chodnowa - przewodniczący oraz członkowie: Stanisław Śmiechowski, Michał Maciak, Feliks Staszewski, Janusz Chrzanowski, Zdzisław Jankowski, Eugeniusz Rutkowski - wszyscy z Chodnowa, Jan Kowalczyk i Bolesław Danielski z Józefowa, Binkiewicz Tadeusz i Stanisław Oska z Potencjanowa, Franciszek Stępiński, Tadeusz Włodarski z Janowa, Krzysztof Herubiński, Tadeusz Lubański, Michał Potentas z Goślin, Jan Mielczarek, Leszek Gawryła, Jan Niewiadomski, Stanisław Cania z Konstantynowa, Mieczysław Binkiewicz , Władysław Cupryjak, Stanisław Binkiewicz, Krzysztof Rek z Kazimierek oraz Władysław Matuszewski, Mirosław Potrzebowski, Tadeusz Brzeziński, Władysław Rzeńca, Józef Pluta, Jan Jankowski, Józef Czech, Stanisław Wachowicz, Józef Włodarski - wszyscy ze Szczuk. w różnych okresach skład uzupełniano i tak do grona rady dołączył Kazimierz Pośniak z Józefowa, Cezary Rylski ze Szczuk oraz Mirosław Dębski, Andrzej Potrzebowski, Marian Rutkowski z Chodnowa.
Z podanego składu kilka osób nie żyje, część zrezygnowało lub odeszło z innych względów. Funkcje przewodniczącego powierzono Janowi Kowalczykowi z Józefowa.
Poza przewodniczącym rada liczy osiemnastu członków. Oto jej skład:
Śmiechowski Stanisław, Maciak Michał, Staszewski Feliks, Jankowski Zdzisław, Dębski Mirosław, Potrzebowski Andrzej, Rutkowski Marian, Pośniak Kazimierz, Kosiński Zdzisław, Brzeziński Tadeusz, Włodarski Józef, Wachowicz Stanisław, Stępniewski Franciszek, Potentas Michał, Mielczarek Jan, Niewiadomski Jan, Binkiewicz Mieczysław, Rek Krzysztof (stan na maj 2000r.).
SPRAWY GOSPODARCZE - REMONTY
Kościół w Szczukach jako budowla istniejąca zaledwie kilkanaście lat okazała się obiektem przysparzającym wielu kłopotów podczas eksploatacji. Bardzo szybko ujawniły się wady konstrukcyjne szczególnie dachu, jak również wiele do życzenia wykonawstwo. Chcąc zapobiec dalszemu niszczeniu, trzeba było przystąpić do remontu generalnego dachu, gdyż wielokrotne łatanie nie dawało pożądanego rezultatu, okazało się jedynie półśrodkami, a strop ciągle przeciekał. Od 1997r. gromadzono środki i w krótkim czasie przystąpiono do remontu. Wymieniona została więźba dachowa, zabezpieczona izolacją oraz poprzez impregnowanie. W pracach licznie uczestniczyli parafianie pod nadzorem majstra ciesielskiego - Józefa Kowalskiego z Kazimierzowa.
Wymieniono pokrycie z kruszącej się blachy cynkowej na powlekaną tzw. ?szwedzką?. Czynności te wykonał blacharz Tadeusz Wasiak z Dąbrówki.
Ponadto zbudowano na dachu wieżyczkę pokrywając ją blachą kwasoodporną, na szczycie której stanął metalowy krzyż. Podniosło to estetykę kościoła nadając charakter świątyni.
Jeszcze wcześniej, bo już około roku 1995 zaczęły dosłownie wypadać okna wraz z drewnianymi ramami mimo ich uszczelnienia pianką silikonową i innymi zabiegami. Zaistniała konieczność ich wymiany, czego to podjął się wykonawstwa wraz z montażem Aleksander Tkacz z Baranowa.
Inne mniejsze usterki usuwano na bieżąco. W czerwcu 1998 roku nastąpiła zmiana proboszcza i funkcję tą objął ksiądz Kanonik Jerzy Kwiatkowski. I właśnie w tym ostatnim okresie, a więc w 1999 roku założone zostało odgromienie oraz odnowienie wnętrza kościoła przez pomalowanie białą farbą.
Wspomnieć również należy o gruntownym uporządkowaniu pomieszczeń po byłej plebani, a także placu kościelnego. Wcześniej zaś wymienione zostało ogrzewanie piecowe na 4 promienniki, które rozwiązują ten problem jedynie częściowo, gdyż wydzielane ciepło dociera ogniskowo w miejsca, gdzie jest skierowane.
Jak w każdym obiekcie, tak i kościół na bieżąco wymaga stałej konserwacji i bieżących napraw, które to w zasadzie są usuwane.
Obecnie parafia stanęła przed poważnym problemem, jakim jest konieczność otynkowania kościoła na zewnątrz. Wynika ona z gospodarskiego spojrzenia na obiekt, który to z roku na rok coraz bardziej niszczeje wskutek niekorzystnego działania warunków atmosferycznych na mury palonej cegły.
Został już pierwsze kroki przez proboszcza, radę parafialną i ze zbiórek zgromadzono część środków na ten cel. Wszyscy są przekonani, iż podjęte wyzwanie, aczkolwiek kosztowne, zostanie z pomocą Bożą zrealizowane w niezbyt odległym terminie.
(pisownia oryginalna)
To koniec pierwszego tomu Kroniki Parafii Szczuki.
Pod tekstem znajduje się jeszcze następujący wpis:
"Czcigodnemu księdzu Proboszczowi Jerzemu, Współpracownikom i Całej Rodzinie Parafii Szczuki
Dziękuję za przygotowanie wizytacji i tak wiele znaków Waszej życzliwości.
Matce Miłosiernej Was polecam
Bóg niech Wam błogosławi."
Ks. bp. Józef Zawitkowski
Tom drugi i trzeci Kroniki Parafialnej w zasadzie nie nadają się do przepisywania, bowiem stanowią raczej fotograficzne relacje z życia Parafii z wieloma wklejonymi wycinkami z gazet i gazetki parafialnej oraz licznymi fotokopiami dokumentów, opatrzone nader skromnym opisem. Ufam, że opublikowany tekst I tomu dał możliwość przypomnienia sobie wydarzeń z dziejów naszej parafii, a dla wielu młodych oraz dla mnie, był możliwością poznania historii parafii.